Gadżety z giereczkowa #1: Pudełko z wkładką

Chociaż pudełkowe wersje gier powoli odchodzą w zapomnienie z powodu cyfrowej dystrybucji, to wciąż pojawiają się tak zwane edycje kolekcjonerskie, mogące przybrać także nazwę specjalnych, limitowanych, ekskluzywnych czy deluxe. Twórcy takich pudełek są często bardzo oryginalni, bo w końcu dodatkowe bajery dla graczy napędzają sprzedaż, dlatego wymyślają coraz to nowsze rzeczy, w ich mniemaniu - bardziej atrakcyjne.

W związku ze zbieraniem soundtracków i artbooków z gier, które są bardzo często tylko elementami pudełek do gier, pozostają mi te bezużyteczne kartony i zazwyczaj nie ma sensu nawet o czym wspominać, ot zwykłe kolorowe pudełka.

Trochę inaczej wyglądało to jednak w przypadku Rayman Origins w wersji XBox 360. Przód i tył kartonu są raczej standardowe i niczym się nie wyróżniają:

Po wyciągnięciu całej zawartości ze środka cały czas coś przeszkadzało i po pociągnięciu okazało się, że jest to jakaś zmyślna przestrzenna kolorowa wkładka. Wyglądało to naprawdę dziwnie:

Aby zobaczyć całość w swojej okazałości należy popatrzeć z poziomu leżącego pudełka:

I tyle. Taka nikomu niepotrzebna ciekawostka. Powiem szczerze, że nie mam pojęcia co można zrobić z takim bajeranckim pudełkiem. Trochę jest to przerost formy nad treścią, bo ani nie postawisz tego na półce do oglądania, ani nie położysz obok innych podobnych tworów, bo takich (chyba) nie ma… Taka świnka morska - ani świnka, ani morska. Podejrzewam, że prawdopodobnie w tej samej cenie w produkcji moglibyśmy dostać ze dwie ładne pocztówki, a te już o wiele bardziej nadają się do kolekcjonowania.

W każdym razie - pudełko sprzedałem na licytacji Allegro za 1,50 zł, więc, o dziwo, ktoś jednak był tym zainteresowany.


Grafika z nagłówka: materiał promocyjny Ubisoft - Rayman Origins


Jedna osoba pod dwoma nickami.
Marek Szumny - to ja.
@lukmarcus i @marszum.