Nie muszę, ale mogę, więc piszę

Jest niedziela, godzina 11:30. Zostało już tylko pół dnia do zgłaszania postów na obecną edycję Tematów Tygodnia. Zaglądam sobie na nowe posty pod tagiem #tematygodnia i co widzę? No właśnie nic. Kompletnie nic. Ani jednego zgłoszonego posta. Mogę mieć tu pretensje także do siebie, bo przez cały tydzień w głowie nie pojawił się żaden sensowny pomysł, który można przerobić na tekst. A wiecie, co jest jeszcze gorsze? Że wciąż tego pomysłu nie mam. Napisałem już kilka zdań wstępu, a wciąż jest to tylko lanie wody.

Przecież nie muszę tego wcale pisać, to tylko taki mój wymysł, jakieś własne zachcianki. Zastanawiam się, co w takich sytuacjach robią ludzie, którzy utrzymują się z regularnego pisania. Taki nagły brak weny to w ich przypadku kwestia nawet życia lub śmierci, bo coś do garnka trzeba jednak włożyć. Być może tacy ludzie mają magiczną szufladę, do której pakują swoje zapiski na czarną godzinę i w takim momencie przydaje się idealnie? Ja niestety nie posiadam takiej skrytki. A szkoda…

Do tekstu zawsze można dodać jakieś zdjęcie, dzięki temu zwiększa się objętość, a poza tym - grafika wyraża więcej niż tysiąc słów. Wezmę więc jakąś ostatnią fotkę z mojego telefonu i opowiem jej bardzo nie interesującą historię.

A było to tak - ogólnie jestem zatwardziałym kawoszem, bo to moje paliwo. Kawa w drodze do pracy, kawa na początek pracy, kawa do drugiego śniadania i potem może jeszcze na koniec. Jednak środek tygodnia nie rozpieszczał nas swoimi temperaturami, więc przyszedł czas na pierwszą herbatę w tym jesiennym sezonie. Kolega całe szczęście częściej popija ten napój, więc użyczyłem sobie świeżej cytryny. Warto wspomnieć jeszcze o głównym bohaterze tego zdjęcia - biedronkowy kubek o pojemności chyba 375 ml, czyli półtora wielkości standardowego. Napis taki trochę dla żartu, ale niech będzie, że pan idealny.

Chyba wystarczy tego pisania bez sensu, prawdopodobnie nawet nikt nie dojdzie do tego miejsca. Jak tak patrzę na stworzone przeze mnie “dzieło” w postaci tego posta, to jest to chyba najgorszy tekst na moim profilu. Jest to też najwidoczniej swego rodzaju test sprawdzający - bo jeżeli coś takiego będzie w stanie wygrać Tematy Tygodnia (np. z braku konkurencji), to chyba czas się zawijać z tym konkursem.


Post ten zgłaszam do Tematów Tygodnia #74 w ramach tematu 3: Nie chcę, ale muszę.


Jedna osoba pod dwoma nickami. Marek Szumny - to ja. @lukmarcus i @marszum