Muzyka z giereczkowa #2: Nie oceniaj gry po okładce?

W przypadku książek mówi się o tym, żeby nie oceniać ich po okładkach, bo liczy się sama zawartość. A jak to wygląda w przypadku gier? Przecież gra to gra, tylko informacje zapisane na płycie, chociaż w ostatnich czasach po prostu instalator platformy Steam i klucz do aktywacji gry. Kto się w ogóle przejmuje samym pudełkiem?

W związku z ograniczonym czasem i małym bałaganem w mojej kolekcji pudełek, których w ostateczności się pozbywam po wyciągnięciu zawartości, do jakiegoś zamówienia dorzuciłem grę Kholat w promocyjnej cenie. Dopiero po otrzymaniu przesyłki zorientowałem się, że tak naprawdę już to posiadam - kiedyś też zostałem skuszony atrakcyjną ceną. Ale czy na pewno to było to samo?

Pierwsza zakupiona wersja pochodziła z serii Extra Klasyka, a druga posiadała normalną okładkę, tak zwaną premierową. Z góry założyłem, nie oceniając z góry, że oba pudełka mają dokładnie taką samą zawartość. Po włożeniu ich na półkę zdziwiła mnie jednak różna grubość grzbietów, co w ostateczności skończyło się rozpakowaniem i porównaniem obu wersji.

W przypadku niektórych serii wydawniczych inna jest jedynie nakładana obwoluta, a w środku można znaleźć te same standardowe pudełko. W przypadku Kholat i całego Extra Klasyka wydawca zdecydował o zmianie całej szaty graficznej.

Mówiąc “całej”, mam na myśli także wnętrze opakowania oraz same płyty. W środku nie ma też dwóch dodatków - i chociaż jest to tylko mała przypinka oraz komiks grubości i jakości ulotki z lokalu z kebabem - to jednak zwiększają one wartość całego zestawu.

Prawda jest taka, że większość z tego w ogóle mnie nie obchodzi. Do mojej kolekcji nie jest mi potrzebne ani opakowanie, ani plakat czy zawieszka, cieniutki komiks też mogę sobie podarować - zależy mi głównie na samej płycie z muzyką. A jeżeli zależy mi głównie na walorach estetycznych (oczywiście poza samą muzyką na płycie), to jednak o wiele bardziej preferuję oryginalną wersję graficzną na soundtracku od jakiejś brzydkiej szaty uniwersalnej dla całej Extra Klasyki. Zresztą oceńcie sami:

Jestem w stanie zrozumieć, że wydawca chce umieścić jakąś liczbę gier w jednej serii i w pewien sposób stworzyć z tego kolekcję, ale dlaczego jest to robione kosztem oryginalnego wyglądu? Odpowiadając na pytanie z samego początku - niestety w takich przypadkach należy oceniać po okładce, ponieważ, co przed chwilą pokazałem, ta sama gra może różnić się nie tylko zawartością fizyczną, ale przede wszystkim wrażeniami estetycznymi.

A o samym soundtracku z gry Kholat napiszę już kiedy indziej.


Muzyka z giereczkowa: #1: Przebudowa kolekcji


Jedna osoba pod dwoma nickami.
Marek Szumny - to ja.
@lukmarcus i @marszum.